niedziela

Dwa dni bez dzieci, aż strach jaki spokój. A trochę niepokoju potrzebne do życia. Więc na niespokojny film kanadyjski „Mama”,  do kina Stacja Falenica . Wybitny ale udręczający. Kino czasami trzęsie się od przejeżdżających pociągów/// Mam wiele pracy, na ogół to odrabianie moich lekcji. Co czasami boli/// O 15.40 w Suprestacja , w programie  ” Suma tygodnia”.// Czułem się jak puszka z konserwą,  szczelnie zamknięta. Ktoś za mnie coś mówił. // Powrót rodzinki. Jazda metrem , by sprawić dzieciom przyjemność. Antoś czegoś nie dostał czego chciał, więc w metrze powtarzał jakiś słowo bezustannie. Jakaś pani w metrze dała Ewie znak oczami, że jej współczuje, co ją zabolało. Franio  za to zapatrzony w podziemny świat. Koncert w filharmonii. W powrotnej drodze Antoś znowu marudził. I teraz Ewa mi marudzi, że marudził. Jakby to była moja wina. A ja mam ból głowy z teksami, co za katorga,// Kawałek filmu Braci Coen „Poważny człowiek”, który przywraca „mi humor. Nikt tak nie potrafi śmiać się z siebie jak Żydzi.//

PODYSKUTUJ: