wtorek

dzień dobrego samopoczucia, zapewne powinienem się tak zawsze czuć, tak czuje się większość ludzi, a ja odczuwam ten stan jako niezwykły, gdyż na co dzień czuję się inaczej.

W Czytelniku, sędzia Jurek Stępień opowiada jak na Dworcu Centralnym,na ruchomych schodach nagle przewrócił się, uderzył się w głowę, stracił przytomność i zawieźli go do szpitala. Na szczęście badania nie wykazały nic złego. Przy osobnym stoliku z Grzesiem Bogutą, daje mi książkę Wiktora Kulerskiego o Międzylesiu „Kaczy dół”, Grześ był wydawcą. Ciemno widzi nasza przyszłość polityczną, ja mroczny pesymista muszę wszystkich mitygować, by nie rozpaczali na zapas.

Kupiłem i czytam powieść autobiograficzną Angnety Pleijel „Ślimaki i śnieg”. Świetnie ją znałem w swoich sztokholmskich czasach żona Maćka Bielawskiego, pseudo Zaremba, przyjaźniliśmy się. Bardzo ceniona szwedzka pisarka, a Maciek wyrósł na czołowego szwedzkiego eseistę. Ciekaw jestem tej książki też dlatego, że wywarłem wpływa na ich życie, dosyć dramatyczny ale bez cienia złej woli.

PODYSKUTUJ: