wczoraj wieczorem na kolację do sąsiadki, a jeszcze niedawno to byli sąsiedzi. Jan umarł niecały rok temu. Był w moim wieku. Piękny dom, widzę jego dach, gdy teraz piszę. Jesteśmy u Krystyny po raz pierwszy od jego nagłego odejścia. Dziwne uczucie jakiegoś wielkiego braku, niby wszystko takie same, ale obrazy, meble, wszystkie jakby osierocone, wszystko czeka ąą on wróci. Są znajomi, ona była anestezjologiem, on ma dużą firmę. Inteligentny człowiek, myślimy bliźniaczo o świecie i o polskiej polityce.
niedziela
PODYSKUTUJ: