Stolik w Czytelniku, tłumnie. Wcześniej gdy przesiadałem się z autobusu do autobusu, ulewa. A niosłem ciężką torbę z książkami. Ale dobrze mi zrobiła ta chłosta deszczem. Pobudzenie krążenia i wyzwanie rzucone koszmarnej pogodzie. Książki dla Grzesia, który hurtowo je ode mnie kupuje by dawać znajomym w świątecznym prezencie. Przyszedł Tomek Kozłowski, psycholog, skoczek spadochronowy, z nim zawsze bardzo serdecznie. Ania Nasiłowska, historyk literatury, prezeska SPP, rozdaje swój nowy tomik poetycki. Poprzedni mi się nie podobał, a ten niezły. Szpital dobrze zrobił jej poezji, wiele wierszy szpitalnych. W zatłoczonym autobusie znowu wszyscy mi chcą ustępować miejsca, mam ochotę zawołać, ja przecież jestem młody. A włosy mam zupełnie siwe, bo to rodzinne.
Muszę jutro wysłać do Przeglądu dwa felietony na raz bo święta, ale mam już gotowe.