środa

wczoraj bardzo miła, ładna i ciekawa wigilia „Zwierciadła”. Piękna stara sala Hotelu Polonia Palace. Wielu zaproszonych nie przyszło, pewnie szkoda, ale dzięki temu nie było tłoku. Jest dawno nie widziany Wojtek Eichelberger, już zmieniony przez czas, zawsze taki prosty, sprężysty, teraz się zmniejszył, mówi ile masz lat, ja mam 80, mówi jakby z żalem. Okazuje się, że znowu się rozwiódł, tym razem, ze swoją kobietą od ziół, w tym wieku rozwód , to heroizm lub konieczność. Idzie z miłą panią, okazuje się, że to jego nowa partnerka, była żona Wieśka Rosochy, grafik, malarz, robił kiedyś okładkę do mojej ksiązki wydanej w stanie wojennym, miał wylew, przez lata się męczył po czym umarł. Okazuje się, że ona jest teraz partnerką Wojtka. Jak to się plotą ludzkie losy.
Dosiada się do naszego stolika Maciek Stuhr z żoną. Potem długo rozmawiamy, o polityce, o paradoksach naszego życia, o dzieciach, bardzo serdeczni mądrzy i prawi ludzie. Osobno z Kasią Miller, jest satyryk Szymon Majewski, są bliscy mi od wielu lat ludzie z redakcji.
Wspaniały koncert, dziewczyna skrzypce on akordeon, oryginalny duet, paszport Polityki, robią światową karierę, znakomicie popularyzują poważaną muzykę w przystępny sposób. Ona opowiada mi potem jak kupiła skrzypce z 18 wieku, na których gra.
Alinka Gutek odwozi mnie do domu swoim obszernym samochodem, ma mnie po drodze.

W przychodni, chciałem się zapisać a wchodzę od razu, mam protekcję u recepcjonistki. W poczekalni podchodzi do mnie jakaś pani, mówi, że ogromnie jej się podobał mój wiersz na Facebooku. Nie wiem jaki, nie dopytałem się.

Wysłałem felieton do Przeglądu. W przyszłym tygodniu chcą dwa na raz. Bo święta. Na razie nie wyobrażam sobie tego.

PODYSKUTUJ: