sobota

Spacer z Antkiem, to cud, że udało się go wyciągnąć.

Po południu Justyna i Daniel z moimi wnukami, Adasiem i Natalią. Dwa maluchy jasnowłose i śliczne.

Franek już prawie zdrowy, ale pokasłuje, zaczął jednak ćwiczyć, a to dobry znak. Ja już funkcjonuję prawie lub zupełnie normalnie.

Otworzyła mi się głowa na krótkie, nawet bardzo krótkie opowiadania.

Napisałem do Przeglądu o nowym Muzeum Sztuki Współczesnej, to będzie mocne. Bronię bryły budynku, minimalizmu, tej bryły, jakby wyciętej z białego lodu. Najostrzej, histerycznie krytykuje oczywiście nasza prawica, jak zwykle gardzą tym czego nie rozumieją.

PODYSKUTUJ: