wtorek

rano wychyliłem głowę spod kołdry badając gdzie jestem. Wstałem niepewnie, nie byłem w obozie koncentracyjnym, wczorajsza opresja minęła. Nie pojechałem jednak do Czytelnika, zabrakło mi energii, teraz żałuję. Ale telefon z wydawnictwa, że jest już projekt okładki. Niezła. Tylko za małe litery imienia, nazwiska i tytułu. To będzie poprawione. Nie wiem czy upierać się przy twardej okładce. I już wiadomo, że druk nie będzie w październiku, jak planowaliśmy, tylko w przyszłym roku, wina Zaiksu który zwleka z dotacją. Nie martwi mnie to. Mam nadzieję, że dożyję.

PODYSKUTUJ: