niedziela

dzień nad basenem i na plaży. Plaża kamienista, wiedzie do niej w dół niemal górska droga, ale są legowiska i parasole, mało ludzi, ciepła woda. Gdy się pływa w zaskakująco ciepłym morzu widać góry z dwóch stron, te blisko przypominają Tatry. Upał, który dobrze znosimy. Nadal nie mogę się przyzwyczaić do piękna krajobrazu. Jedzenie niezłe, ale nie wyśmienite jak bywa w takich czterogwiazdkowych hotelach. Nie jest to jednak problem i tak jemy za dużo. Spotkanie z rezydentką niezwykle miłą i kompetentną dziewczyną zakochaną w Lefkadzie. Życie rodzinne nareszcie bez konfliktów i napięć, ale tak bywa w raju.

W raju za to bywa gorąco, ale można ratować się klimatyzacją, dzisiaj przez chwile było podobno 37 stopni. Zawsze mnie zadziwiało że najwspanialsze cywilizacje i wielka kultura kwitły w upalnym klimacie, gdzie doprawdy trudno myśleć i pracować.

PODYSKUTUJ: