czwartek

Bielsko Biała, potem Żywiec, stąd pochodzi moja rodzina od strony matki, więc tu też są moje początki. A jestem w mieście po raz pierwszy. Nad zalewem żywieckim, bo Franio chciał popływać, potem rynek, bardzo ładny chociaż zabetonowany.

Piszę w pięknej knajpce na lanckorońskim rynku, bo tu jest Internet, w naszej zabytkowej chałupce go nie ma. Jutro powrót do Warszawy.

PODYSKUTUJ: