poniedziałek

Na Szucha w wydawnictwie „Lira”, długa rozmowa z Markiem szefem firmy, serdeczna, niemal intymna. Podpisuję umowę na „Trąbę powietrzną”. Ukaże się pewnie w przyszłym roku, tak chciałem bo w tym roku już są na rynku moje dwie ksiązki, wystarczy. Potem do Czytelnika, zostawiam dla redaktorki wszystkie moje tomiki, kilkanaście ich, niektóre pięknie wydane, a niektóre ledwie żywe, to te drukowane w podziemiu. Sam się wzruszyłem, że tyle ich. To będzie suma mojej długiej drogi. Na okładkę zaproponowałem grafikę Joasi Wiszniewskiej, serdecznie mi bliskiej świetnej graficzki, z radością się zgodziła.

Mamy nie ma więc korzystamy z Franiem i robimy ciasto, Franio robi a ja pomagam. Gdyby mama była, na pewno by się we wszystko wtrącała i święto robienia ciasta szlag by trafił.

PODYSKUTUJ: