wtorek

z dni minionych

Równia Krupowa, niezwykła miejsce w Zakopanem, w samym jego centrum obszerna polana, nie ma tu drzew trawy, polne kwiaty, ławki, drewniane leżaki i niezwykły widok na Tatry oświetlone właśnie reflektorem zachodu . Pobliskimi Krupówkami płynie gęsta rzeka ludzi, a tu pusto. Nagle widzę w pobliżu jelenia, myślę instalacja, ale on rusza się. Fotografują go Arabki okutane od stop do głów. Surrealistyczny widok. Najazd Arabów na Zakopane trwa od lat. Znajomi z Urzędu Miasta mówią, że nie ma z nimi kłopotu, żadnych awantur tylko wielcy z nich bałaganiarze. Zdumiewają mnie te kobiety okutane jak zakonnice. A przy tym uwodzą tym co łaskawie pozwala im się pokazać, szminką malują usta oczy, różem pokrywają policzki. Więc jest w tym jakaś moralna obłuda, I to jednak przemoc wobec kobiet, ich mężowie przecież wyglądają jak Europejczycy. Co zniewolone czują widząc polskie dziewczyny, którym tańczą pośladki i błyszczą się brylanciki w obnażonych pępkach. Potem spacer pod reglami, celem jest szałas , gdzie co roku upijam się żętycą. Mam wielką słabość do tego napoju. Nie ma już góralki, która serwowała mi napój gratisowo, kojarzyła mnie jako autora, i takie jak ja miała emocje polityczne , jest inna, też z góralską gwarą i pełna dobrego humoru.

Ania Janko prowadzi ze mną spotkanie autorskie w Mediatce, Pojawiło się dwoje czytelników moich felietonów w Przeglądzie, oboje mówią, że moje teksty pozwoliły im przetrwać trudny czas rządów PiSu. Też mi pomogły, pisanie to była autoterapia.

A dzisiaj upał i nędzne samopoczucie, więc jak zawsze płacę za wydatek energetyczny.

Zmarł Jerzy Stuhr. Nie znałem go. Raz tylko uścisnąłem jego dłoń, przypadkiem wpadłem na niego na lotnisku w Amsterdamie, dwadzieścia lat temu. Odruchowo przywitałem się z nim, nie wiem czy mnie skojarzył, ale zrobiło mi się potem głupio. I czuje się głupio do dzisiaj, nawet gdy go już nie ma.

PODYSKUTUJ: