wysyłam felieton do „Przeglądu” i do „Zwierciadła”. Z wierszem Norwida ubranym w mój eseik o nim.
Czas mi się rozłazi między palcami….w oknie pracowni dach domu sąsiada, który umarł. Nieruchomy, zimny, martwy.
Pracuję, ale dorywczo nad rokiem 2016, blog i felietony z tego koszmarnego roku, tymczasowy tytuł ksiązki „Rok szczura”. Jestem w tym pogubiony, chociaż, szczególnie zapiski szpitalne, wydają się ciekawe, chcę to połączyć z felietonami, które wtedy pisałem, a nie wiem czy to da się połączyć. Wysyłam na rzut okiem do dwójki bliskich…
Jutro jak co roku do Zakopanego, jestem w jury konkursu na literacką książkę o Zakopanem. Będę miał też spotkanie autorskie w Mediatece, które poprowadzi Ania Janko. Książki pojechały na szczęście kurierem. Zabrało im to niecałe dwa dni, rewelacja.
Nie borę komputera, na nowym telefonie nie mam bloga, wiec kilka dni milczenia.