czwartek

wczoraj z Franiem w Ferio, na rowerze, kupuje sobie trzymadełko na komórkę, przytwierdza się na kierownicy. Bardzo szczęśliwy z powodu tego zakupu.

Dzisiaj nie mogłem zasnąć do piątej rano. Nie męczyłem się tylko strata czasu. I niepokój, że mi to tak zostanie. To też grzech spania w ciągu dnia. Za dnia mogę zasnąć niemal w każdej chwili.

Staram się pozapraszać znajomych na spotkanie w Czytelniku wokół mojej książki, to zawsze upokarzające gdy pusta sala.

Podciągnąłem laudację jaką mam wygłosić w Zakopanem. Dawno tak się nie męczyłem. Ulga, że to już prawie jest.

Uchański dwa razy dzwoni, mówi, że książka bardzo jest chwalona. Też okładka. Niektórzy wyrażają rozczarowanie, że teraz już tak nie wyglądam. To nie moja wina a czasu.

PODYSKUTUJ: