piątek

w mojej ulubionej kawiarni „Na rozdrozu”, przestronna, nie zatlocozna, bez zgielku muzyki, pachnąca latami 70, kawa z Martą Motyl. Martę poznalem jako laureatkę zwierciadlanego konkursu na dziennik, wiele lat temu. Jedna z osób, którą pachnęłem na ścieżkę pisarstwa. Teraz autorka wielu książek i sztuk. Idziemy potem do pobliskiego wydawnictwa „Lira”, na Szucha, piękne stare mieszkanie atoptowane na lokal wydawnictwa. Marek, szef firmy,jest partnerem Marty. Rozmowa o książkach, o tym jak „kurczą się, kurczą nasze wyspy” tak powiedział kiedyś Miłosz. Proponuję Markowi wydanie moich nowych opowiadań. Widzę, że nie jest szczęśliwy, opowiadnia słabo się sprzedają, ale oczywiście godzi się. Potem nawet zdaje sie zadowolony. „Lira” to odmienne wydawnictwo od tych z którymi jestem zaprzyjaźniony, więc chcę spróbować wydawniczo czegoś nowego. Mógłbym tą ksiązkę wydać bez problemu w „Czarnej Owcy”, w Austerii, czy w wydawnictwie „Zwierciadło”. „Lira” wydaje mi się mieć dobrą promocję.

Idąc na przystanek autobusowy spotykam wracających z manifestacji „Solidarności”. W dali dudni głos z megafonów. Dzierżą zwinięte flagi. Demonstracja antyunijna. To twardy elektorat PiSu. Twarde twarze prostych i ubogich ludzi. To jest lud. Prawdziwi Polacy. Ludzie którzy mają poczucie krzywdy. Cały PiS jest z zrobiony z wielu krzywd, z krzywdy narodowej i krzywdy prywatnej, świat nas kiedyś skrzywdził, teraz krzywdzi Unia, krzywdzi Tusk, nawet za prąd trzeba będzie zaraz więcej płacić. Prezes na czele pochodu, gada coraz większe głupstwa. Cały jego wysiłek idzie w zasilenie Wielkiej Krzywdy nowymi krzywdami by krzywdy się krzewiły. I jak mantra powtarzane słów: utracimy niepodległość na rzecz Unii. Oni chyba rzeczywiście nie wyciągnęli żadnych wniosków z przegranych wyborów. Swoją katastroficzną wizją nie przyciagna nowych wyborców. Zostanie im tylko lud, a ludu za malo i lud topnieje bo wymiera. I jakby nie widzieli takiej alternatywy: albo oddamy trochę swojej suwerenności Unii, Czyli Zachodowi, by być jego częścią marzyły pokolenia Polaków, albo stracimy całą suwerenność na rzecz Rosji.

PODYSKUTUJ: