U nas wysoki śnieg, który topi się na mieście. Autobusem do Czytelnika. Dużo ludzi. Chyba z sześć zestawionych stolików Chwilę mówię z dawnym prezesem Trybunału Konstytucyjnego, z Jurkiem Stępniem. Na jego oko, rządzący działają sprawnie, szybko i sprytnie. I zgodnie z prawem. Wyjmuję od „weselnego stołu” Tomka Kozłowskiego, dopiero za miesiąc wraca do Kalifornii, gdzie szykuje się do skoku ze spadochronem z 45 kilometrów. Może wpadnie do nas w sobotę. Potem na osobności z Jasiem Ordyńskim, jest szansa, że wróci do telewizji i radia. Lubię go, naturalny, zawsze serdeczny, podobnie zresztą jak Tomek.
Ola Szarłat chwaliła bardzo moje opowiadania w książce „Bilet do nieistnienia”, to mobilizuje by wrócić do nowych, ponad 300 stron, zastygły mi w komputerze, i trudno w nie wejść, jakbym musiał rozbijać lód. Ale zrobiłem to w domu.