w salonie Toyoty, świątynia samochodów, lśnią i wabią. Uwodzi nas jeden zupełnie nowy model. Tylko jak potem czymś takim jeździć, przecież strach, że się to cudo uszkodzi. I jak rozwikłać wszystkie nowe techniczne udogodnienia, nadzieja w naszym Antku, który rozumie ten język.
Czas mi się rozlazł dzisiaj, ale napisałem do swego „Abecadla” hasło Stalinizm. A było trudno, bo wiem za wiele.