nie pojechałem do Czytelnika, chciałem słuchać Sejmu, ale szybko mi się znudziło. To jednak jałowe gadanie, nawet w słusznej sprawie. I ta jałowość rozlała mi się na cały dzień. Kilka ostatnich dni zupełnie straconych, nie, napisałem chyba jeden niezły wiersz.
Brat Ewy wpada do nas, dosyć nagle…dobre spotkanie, ważne dla naszej przyszłości.
Od dwóch osób dobre słowa o moim Alfabecie. Nie można jednak za bardzo wierzyć tym, którzy nas lubią i cenią. Zbyszek, syn mojej kuzynki, złapał różne powtórzenia. Ale to przecież jest przed jakąkolwiek redakcją, już nie surowy materiał, jeszcze nie książka. Na pewno potrzebnych jest kilka skrótów, choćby przy haśle Masłowska Dorota, cytat z naszej korespondencji gdy miała 17 lat. Fajna by była chyba książka z tych listów, ale Ona na pewno się na to nie zgodzi.