wtorek

szpital, karmię mamę jak dziecko  i patrzy na mnie jak dziecko . Wracam do domu, mój Franio trzy latek mówi: ja sam,  kiedy chciałem mu pomoc przy jedzeniu.// Franio pytany gdzie był zanim  zamieszkał w brzuchu mamy? Bez wahania odpowiada : byłem duchem./ Jesteśmy tylko z Franiem, jaki luz, Antoś u cioci…piszę jeśli powieść to z radością. /// Odwozimy też Frania i jesteśmy, sam. i Do I i P, bliscy mi ludzie i oboje moi wydawcy, przede wszystkim przyjaciele. Przed 24 do biurowca na skarpie gdzie miły strażnik pozwala nam wjechać na ostatnie piętro, przez panoramiczną szybę  wielki krajobraz Warszawy, lśni Stadion Narodowy, gdzie zaraz wystrzelą sztuczne ognie,  jakich w Polsce jeszcze nie było. Tak kończy się jakiś świat,   zaczyna jakiś nowy, który jest zagadką ./// P W wielkiej sali jesteśmy sami , mrok , szklany dach , ptaki oszalałe z lęku pędzić wprost na nas. Zakwitają na Warszawą gigantyczne kolorowe girlandy, widać Wisłę więc co kojarzy mi to z warszawskim powstaniem. ///  

PODYSKUTUJ: