W pociagu, szczęśliwie mam stolik, i jade przodem do kierunku jazdy, blekitne niebo wielkie slonce. Siedem godzin przede mna.
Przystanek Poznan, wagon sie zapelnia po brzegi, ale bardzo dobra podroz z „grubym Lechoniem. Coraz bardziej mi sie podoba ten dziennik dobrze, ze napisze o nim do Zwierciadla.
W domu.
Przepraszam, że wszystkie błędy, nieporadności stylistyczne i brak polskich liter, pisanie na telefonie to nie jest moja mocna strona.