walka o przetrwanie ….

do zdjęcie przed chwilą, Ewa się upiększa na mieście, a ja z potworami , między komputerem,  a nimi , nagle wrzask Frania z dołu, Antoś woła: tata to nie moja wina, ale muszę ci powiedzieć, że Franio zrobił siusiu,  bardzo mi przykroi…Franio w kałuży, a ja w „kurwach”…Gdybym przynajmniej wierzył w  swój talent do pisania…Może wiec nic się mi nie marnuje. //// Finał na Wembley,  patrzyłem na to raczej jako na zjawisko socjologiczne . Ale jakoś mnie dotknął obrzydliwy faul Lewandowskiego, celowo nadepnął na nogę leżącego przeciwnika i zrobił mu krzywdę…Nic nie ujdzie oku kamery. A takie dobre wrażenie robił w wywiadach, to zawsze najbardziej niepokoi, niespójność moralna…. A więc jednak cierpię na jakieś utożsamianie się  narodowe…jednak i mimo wszystko. ///

PODYSKUTUJ: