środa

do stomatologa, łapie mnie tvp info…koniecznie kilka słów o depresji, lubię być karetką pogotowia, więc umawiam się z ekipą pod kładką dla pieszych przy Galerii Mokotów. Trochę to jednak było za bardzo na jednej nodze i w pośpiechu. Oto ja przed wami drodzy widzowie,  patrzcie  jak we mnie płynie rzeka depresji oddzielona szybą, a ta szyba to leki.

Młoda dziennikarka, która mnie pytała o depresję, mówiła, że czyta moje felietony w „Przeglądzie” . Właśnie kończę pisać kolejny. Czasami myślę, a kto to czyta? Ktoś jednak czyta.

Nie mogę znaleźć książki, którą chciałbym czytać przed zaśnięciem. Nawet wśród tych kiedyś przeczytanych. W tej sytuacji wracam do poezji innych, by zachęcić siebie. Teraz wiersze Różewicza, przyjaciela mego ojca. który mnie tak nie znosił. Czemu ? Bo wykpiłem go stanie wojennym – nie zachował się tedy przyzwoicie. A my byliśmy wtedy  bardzo pryncypialni. Nadal lepiej rozumiem teraz nas niż jego. Ale kilka lat temu wysłałem mu list,  by się na mnie już nie gniewał. Nie odpisał.  I umarł.

Antosiowi wypadł trzeci ząbek z przodu. Bardzo ładny z niego wampirek.

PODYSKUTUJ: