do stomatologa, łapie mnie tvp info…koniecznie kilka słów o depresji, lubię być karetką pogotowia, więc umawiam się z ekipą pod kładką dla pieszych przy Galerii Mokotów. Trochę to jednak było za bardzo na jednej nodze i w pośpiechu. Oto ja przed wami drodzy widzowie, patrzcie jak we mnie płynie rzeka depresji oddzielona szybą, a ta szyba to leki.
Młoda dziennikarka, która mnie pytała o depresję, mówiła, że czyta moje felietony w „Przeglądzie” . Właśnie kończę pisać kolejny. Czasami myślę, a kto to czyta? Ktoś jednak czyta.
Nie mogę znaleźć książki, którą chciałbym czytać przed zaśnięciem. Nawet wśród tych kiedyś przeczytanych. W tej sytuacji wracam do poezji innych, by zachęcić siebie. Teraz wiersze Różewicza, przyjaciela mego ojca. który mnie tak nie znosił. Czemu ? Bo wykpiłem go stanie wojennym – nie zachował się tedy przyzwoicie. A my byliśmy wtedy bardzo pryncypialni. Nadal lepiej rozumiem teraz nas niż jego. Ale kilka lat temu wysłałem mu list, by się na mnie już nie gniewał. Nie odpisał. I umarł.
Antosiowi wypadł trzeci ząbek z przodu. Bardzo ładny z niego wampirek.