już prawie sobota

Antoś do mnie: ja ty masz fajnie tata , że masz mnie. Ale przed spaniem obraził  się na coś ,  nie wiem na co, wiem tylko, że na mnie, on chyba też od razu zapomniał, ale  gniew w nim płonął i tak zasnął, wypraszając mnie z pokoju…    Franio karmił mnie żelkami, co sprawiało  mu taką  radość,   że musiałem się poświęcić. Jak żelek upadał mu, wołał;  cholela, i dmuchał nań wydając dziwne dźwięki, które pewnie  posłyszał u nas. I buch, mi w paszczę…po czym klaskał  w dłonie z radości .// Z mojego dzinnika- wtorek 25 IV 72 r. Rano zadzwonił Herbert przypominając ojcu, że dzisiaj jest ostatni dzień apelacji w sprawie przywódców  Ruchu”. Przed dwunastą przed nasz dom zajechała swoja furgonetką Kasia.  Zabrałem  się oczywiście z nimi. Ojciec usiadł  z przodu, obok prowadzącej Kasi Herbertowej. , a ja z jej „zdegradowanym ” mężem, wsiedliśmy do tylnej części furgonetki zupełnie nie przystosowanej do przewozu pasażerów. Trzęsło tam niemiłosiernie  i kurzyło się…/…/

PODYSKUTUJ: