tak się nakręciłem czytając wieczorem książkę mamy, to takie fabularyzowane wspomnienia „( 80 r ) Wszystko zasypie śnieg”, że nie spałem do 4 rano. Nigdy nie czytałem tego uważnie. Dzieci pobieżnie czytają swoich rodziców, jeśli w ogóle. Nie wiem co mój syn przeczytał, i co czytuje z tego co piszę. Bloga raczej nie. Dzieci są krytyczne wobec rodziców, jakby każde ich potknięcie , było ich własną katastrofą. U mamy szczególnie świetne, te sceny i scenki z powstania, niesamowite i wstrząsające. Była u sióstr Urszulanek , szpital powstańczy, potem kuchnia…wizyta u matki na Żoliborzu. Rany, śmierć jej kolegów, przyjaciół…Wcześniej opisy powstania getcie .. Na oczach Warszawy płonęła dzielnica, trwało tam powstanie—- byli tacy co mówili – dobrze ze nie naszymi rękami, za wielu ich było, ale też wiele współczucia i pomocy. Toczyło się jednak normalne życie, gdy obok ginęły tysiące ludzi, dzieci….Rodziny skakały przez okna trzymając się za race, kto tego nie widział …(widział np. Zbyszek ojciec mojej pierwszej żony) Jakie to był apokaliptyczne ostrzeżenie, jak heroicznie zlekceważone. /// Wiersz mojej mamy Mieczysławy Buczkówny , bardzo w stylu Pawlikowskiej . Nie wykluczone , że tak zanotowano źródło mergo przyszłego poczęcia. /// Spojrzenie Fajerwerki lampiony muzyka Noc – jak kula czarnoksiężnika Noc jak muszla pełna muzyki A ja sama tutaj ja z nikim Tańczą piją pod ręce się wiodą Lśnią płomyki wina w krysztale A ja siedzę nad szklaneczką z wodą Duże papierosy palę Wybuch śmiechu rozbłysnął jak raca Złoty pierścień po stole się toczy Ścianę muzyki na ziemię przewracam – To ty – spojrzałeś mi w oczy 1947 A po wielu latach już nowocześnie , i jak zwykle, niestety…. Telefon Oczy jakby się pierwszy raz spotkały Usta jakby się dotąd nie znały Zaniemówiły cztery ściany Czas oddech zataił Gdy Telefon zadzwonił Jak okno z brzękiem otwarte Jak uderzenie pocisku – Jest – czy jest w domu – A ja nie powiem czy jest Czarną słuchawkę zdławiłam w uścisku Jak jadowitą żmiję//
środa
PODYSKUTUJ: