czwartek

pływamy, na środku jeziora dwie panie, podpływam do nich, jedna to Iwona Ornatowska, malarka. Mam jej obraz w swojej pracowni. Umawiamy się na wieczór. Mają tu z mężem duży dom, blisko nas, też nad jeziorem. Wolę spotykać znajomych na środku jeziora, niż na skrzyżowaniu ulic.

Ślę tekst do Przeglądu.

Znaleziono na Onecie:”Kaczyński i Jędraszewski narzucili narrację, która niszczy zarówno politykę, jak i religię Czy to możliwe, by dwóch samotnych i sfrustrowanych mężczyzn mogło zniszczyć kraj, który w 1989 roku podjął mozolną próbę budowania demokracji?” Stanisław Obirek, były kapłan, ciekawy intelektualista.Poznałem go kiedyś.

Wieczorem na winie u znajomych, Iwona Ornatowska i Piotr Semkowicz, przepiękny drewniany dom artystów. Dzieci zasypiały więc z Ewą wcześniej do domu, po 23 ja na piechotę, jasna noc, gwiazdy, takie jakich nie ma nawet u nas w Międzylesiu, więc czułem jakbym był zawieszony na cienkiej nitce w kosmosie.

PODYSKUTUJ: