Między poezją, prozą a felietonem..a ciągnie mnie do poduszki, parno./// Pierwsze wspomnienie? Życie i ja, wspólnie piszemy naszą autobiografię..Mamy ją potem w głowie, mniej lub bardziej ułożona, na ogół mniej. Im więcej o sobie mówimy i piszemy, tym bardziej ona ułożona, a ile w niej fikcji.. sami tego nie wiemy..nasza pamięć niepewna i odkształca fakty po latach. I co jest naprawdę pierwsze? Pamięć i zapomnienie.. Co więc pamiętamy z naszych początków ….a co zdaje nam się, że zapomnieliśmy, a może być ważne ? Dzisiaj często podejrzewa się , że coś wyparliśmy i to może nas zatruwać. … Jakie macie te najwcześniejsze wspomnienia …? Podzielcie się nimi…? Będę pisał o tym felieton… /// Do pierwszych moich wspomnień dramatycznych należy groza burzy. Nadciągnęła nagle. Przeciąg jak armatni wystrzał otworzył drzwi balkonów z obu stron mieszkania. Wir powietrzny zdawał się wchłaniać kolejne pokoje nie oszczędzając nikogo i niczego. Babcia w ostatniej chwili wciągnęła mnie do łazienki. Tam przycupnięci za zatrzaśniętymi drzwiami słyszeliśmy jak rodzice walczą żywiołem, jak jęczą i wzywają imię Matki Boskiej i Chrystusa mocując się z bramami balkonów, by w końcu odnieść triumf nad kataklizmem….//// Po Antosia na Leśną Polanę i na powrót …z Anną Kareniną” Tołstoja z MP4 ..pomieszały się urządzeniu rozdziały, ale ja i tak przede wszystkim delektuję się formą, zdaniem, ironią….czymś co nie musi być kolejnością zdarzeń.. Antoś śliczny i słodki, co uderza po kilku dniach niewidzenia. Ale jak tu nie przyznać, że bez niego, tylko z Franiem. o wiele lżej i łatwiej i mniej nerwowo…/// Bliskie mi co piszecie o wczesnych zapisach pamięci. I też myślę , że zaskakująco wiele z tego co nam się zdaje wczesną pamięcią, jest czyjąś opowieścią, snem, fotografią, albo własną fantazją utrwaloną i uwiarygodnioną w powtarzaniu… Tak – powtarzanie uwiarygadnia… Co w ogóle jest warta pamięć po latach, skoro kilka osób, to samo proste wydarzenie zawsze pamięta jakoś inaczej…Może już najbardziej ufam takim okruszkom , ułamkom. jak w niektórych relacjach …Jak to czytam, jest w tym coś pierwotnego i wspólnego co nas zbliża do siebie…///
Niedziela
PODYSKUTUJ: