poniedziałek

Rano tenis, przyjemnie, dobrze mi się serwowało a to od razu ustawia grę. Potem do Czarnej Owcy, elegancka kamienica na Wspólnej, serdecznie z Pawłem, zjada go choroba, ale dzielny i pogodny. Z Kasia ustalam, ze nie będzie limitu na zdjęcia do „Domu pisarzy w czasach zarazy”, a dano mi go bez sensu kilka dni temu, przekonałem redaktorkę, że duża ilość fotografii nie obciąży książki, bo można dawać  też miniaturki, zdjęcia mają książkę uskrzydlić.

PODYSKUTUJ: