Wchodzę po tygodniach w swoje opowiadania dla dzieci, czyli w świat który wymyśliłem…Wielka radość. Źle jednak, że nie mogę w mim być na dłużej , napisał bym więcej i pewnie lepiej . Czas by już zamknąć pierwszy tom …./// Do marketu Sadyba z dziećmi na kręgle, na inne atrakcje, miła sąsiadka Małgosia, dwójka jej dzieci, plus trzecie pożyczone . Jak zwykle wychodzenie z domu, jak wyrywanie się z korzeniem i konflikty. Lepiej byłoby się wystrzeliwać. Dzieci szaleją, chociaż kule od kręgli dla nich za ciężkie. Ach te małe dziewczynki, jestem po brzegi wypełniony elementem chłopięcym, dlatego oszałamiają mnie małe dziewczynki. Hałas, zgiełk , Franek sam wygląda jak kolorowa kulka, toczy się tu i tam. /// Dziennik Białoszewskiego, na razie dla mnie o wiele mniej interesujący niż Iwaszkiewcza. Ale za wcześnie na takie wyroki. Czytam dla uzupełnienia jego wiersze. Odkrywczość nowego sposoby zapisu, znikła wchłonięta przez łatwych następców. Mało co mnie tam porusza. To zawsze wielkie ryzyko owe tak zw. awangardy i nowatorstwa. Nic nie starzeje się tak szybko, jak wielka nowość. /// Antoś chcąc powiedzieć szedłem, mówi – idłem. Właściwie całkiem trafnie. Karkołomnie trudny jest polski. ///
Sobota dzień
PODYSKUTUJ: