Przedpołudnie nad basenem z dziennikami Świrszczyńskiej, osobliwy to dziennik, głównie zapis wyznań miłosnych kochanka. Poetka ma 60 lat, on nie mniej.
Po południu do Lixouri, stamtąd promem do Argostoli. Potem samochodem do Pessady. Mały port z pięknym widokiem na morze i góry, kawiarnia nad wielkim błękitem. Potem winiarnia w starych murach, częściowo ocalałych w czasie trzęsienia ziemi. Degustacja dziesięciu gatunków wina, ja ledwie moczę usta bo prowadzę.Kupujemy kilka butelek, ciekawe czy się zmieszczą w naszych bagażach.
Dobiega końca bardzo dobry i kolorowy tydzień. Jutro za karę trzeba wstać po 5 rano. Mam mdłości na samą myśl o tej konieczności.