Sobota

Rano Antoś odśpiewał  mamie sto lat, stojąc w piżamce na szczycie schodów… Zgrabnie mu to wyszło ./// Mam dwa dni na zebranie okruszków wspomnień, tych które przegapiłem przez te dni… I znajduję. Przed chwila zdjęcie rok 1993, czerwiec, musiałem być wtedy na chwilę  w Polsce. mieszkanie Tereski  W. przy rynku krakowskim, przy stole Szymborska Milosz, żona jego Karol,   Tomas Venclowa  i ja… Milosz spóźnia się . Wisława mówi o nim ironicznie ,” nasz wieszcz”, potem „nasz noblista”….Los z niej zakpi wkrótce.  /// Znajduję też coraz więcej kartek wycinanek od niej . A w moich notatkach zapis pierwszego z nią  spotkania w Sztokholmie.   „Dlaczego pan mam takie smutne oczy…Wkrótce byliśmy na „ty” , czy jednak oczy mi poweselały?  Chwilami tak.. wiele zabawnych z nią scenek i sytuacji, jej pełna wdzięku  męka wszelkich publicznych sytuacji /// Grzebię w pudłach, w teczkach, w tym wielkim bałaganie  życia co minęło…wiem ze do wielu nie dotrę, może kiedyś, może nigdy? .To jaj mam aż tyle listów  od Giedroycia? Ale znajduje jeszcze kilka dla mnie kartek wycinanek . Są zdjęcia ze Sztokholmu gdzie prowadzę z nią spotkanie  . Wielkie tłumy w Instytucie . Przerażona  czarną otchłanią mikrofonu – co ja właściwie  mam powiedzieć? – mówi . Podbiegam do tego mikrofonu i wołam: „, powiedz za Tuwimem, – znam  się na poezji tyle, co ptak na ornitologii…”- Roześmiała  się  i już poszło…poszło, że hej…/// Rodzinny obiad w pobliskiej  restauracji La Iberia, wybrano ją  kiedyś jako najlepszą w Warszawie. W fatalnym miejscu, ale  to smak jedzenia tworzy  miejsce . I obsługują Hiszpanie   zupełnie  prawdziwi .  Odkrywam, że  Antoś ma oczy w kolorze  żółto-  zielonych oliwek . Franek po pierwszych obawach  objął  w posiadanie  całą restaurację ./// List od Stana Borysa, prosi o poetyckie spotkanie.  Spotkaliśmy  się kiedyś w Toronto,   nawet graliśmy tam w tenisa.   To są te  krople uboczne  spadające po rozpadzie komety o imieniu Wisława.    Ach jasne, trzeba  go zaprosić do domu, opowie  Ewie o  Annie Jantar, którą uwielbiała  w dzieciństwie, a którą  dobrze znał.   /// Franek siusiając  niespodziewanie  na przewijaku  doznaje  szoku poznawczego, zdumiony , że z niego wytryskuje strumień. Coś takiego. Co to jest ?  /// Detektyw Rutkowski i rzecznik prasowy  policji w” Faktach po faktach” TVN – co za typ ten Rutkowski, tak, bywa skuteczny, tacy bywają. A kłótnia jak na dawnym targu , rzecznik policji zbyt poczciwy na takie bójki … Kolenda Zalewska  dobra dziennikarka i fajny człowiek, ale  sytuacji  niemożliwa.  Przecież TVN 24 też bierze udział  w wielkim  targowisku medialnym i to z jaka werwą. Ze śmierci  tego dziecka, z paranoi matki (być może paranoi ?) ,  uczyniono monstrum medialne. Wszyscy w tym biorą udział,  my widzowie  też..Mechanizm jest chory, nikt już go nie kontroluje./// Zbrodnią  mediów jest, że każdy  kto wyrazisty jest dla nich atrakcyjny, smok też, i skunks, i sęp.  Nie dyskutuje  się z pewnymi ludźmi, co nie znaczy, że  trzeba ich likwidować . Żyją obok i trzeba  się nauczyć z nimi żyć. Ale w milczeniu. Dlatego nie czytam niektórych   komentarzy.  Daremne wysiłki.  Większość  moich czytelników nie czyta w ogóle komentarzy  – to jest jakiś pomysł na życie i na przeżycie. /// Mały Franek coraz bardziej przypomina mały parowóz, tak pruje do przodu, a para wylatuje mu uszami, puff, puff, zaś dom w ruinie..Czasami wchodzi w szkodę Antosiowi, ale widać , że kocha braciszka – jak mówi – mój braciszek. Dzieci –  jak pisał mój ojciec – mieszkańcy nieba na ziemi” ///          

PODYSKUTUJ: