Na rowerze w las okoliczny trasą wczorajszego spaceru…Antos zgubił rękawiczkę. Tą straszną stratę na chwilę przysłoniły urodziny Antosia, ale potem, też z z powodu ogólnego przemęczenia przygotowaniami, problem wrócił z wielkim dramatyzmem …Niestety , dzisiaj nie znalazłem rękawiczki …wszędzie tylko brązowe liście. Rękawiczka była brązowa , z żółtym paskiem, pięciopalczasta ma łapkę pięciolatka…Jeśli ktoś ją znajdzie , bardzo proszę o pamięć… Z Antosiem do mamy…jak zwykle podziwiam nad Wisłą nowy nasz Wawel, czyli Stadion Narodowy w blasku świateł…Antoś woli most podświetlony na fioletowo, mówi – super. na trasie zarządza słuchanie kolęd, bardzo je lubi, więc święta u nas trwają cały rok. Z mamą serdecznie, ale krótko, nie ma siły na dłuższe wizyty… znowu umarł ktoś jej bliskich, Hanka, ostatnia przyjaciółka. Coraz bardziej pusto na jej wyspie. Wracając wstępujemy do Promenady, jemy małą kolacje, potem lody.. dobrze mi z tym chłopczykiem, jeśli nie marudzi. każda chwila z nim ma soczyste barwy i ładnie pachnie..
NIedziela
PODYSKUTUJ: