i bierze mnie w kleszcze ….jutro wyjazd w opolskie …polityczny rower. Sam nie wiem co dzisiaj przed południem robiłem, a coś robiłem… O 16. po przedszkolu, z Antosiem, ma naukę tenisa.. Tak wyciekają mi resztki czasu..na dodatek przykrość , bo trenerka wola do Antosia by biegł do dziadka. Antoś oburzony, mówi – do taty. Nic nie nie będzie mi oszczędzone.. Antoś przed chwilą, już nie wiem w jakiej sprawie., okrzyk dramatyczny…. – „o matko, kurwa, to co teraz robić…” Usypianie go, jak wielkie przygotowania dla wielkiej podróży w sen.. Paweł Lisicki…szef pism różnych , a pisowskich, w wściekłym ataku na mnie… Wszystko po słowach mego felietonu… „Obiad ze znajomymi w ogrodzie, pierwsze suche liście kołyszą się na wietrze. Przenoszę duży parasol, by osłonić nas od słońca. Betonowa podstawa ujawnia miasto mrówek. Obnażone labirynty ulic i mrowie białych jaj, to przyszłość tej niezwykłej cywilizacji. Skala zniszczenia jakie spowodowałem, odbiera mi apetyt. „Nasi goście mieli kilka lat temu ostry epizod narodowo prawicowy, ale z choroby wyszli, w czas , by nie dać się wchłonąć przez smoleńską sektę i jej kuriozalne mesjanizmy, a też nie obsługiwać swym talentem pism złorzeczących. Znają jednak to środowisko na wylot. I rozmowa zbacza nagle na seksualne obyczaje narodowej prawicy. Jest tam wszystko, co bywa w ludzkim świecie, gdzie seks czyni szczególne moralne spustoszenia. Tak jest we wszystkich środowiskach, tylko tu oszałamia faryzeizm Co za widok – moraliści biegający z organami płciowymi na wierzchu.” Skala wokalna wściekłości Pawła Lisickiego jest uderzająca – uderz w stół… Wyobrażam sobie jakie bedzie rozbawieni,e po „brzękach” Lisickiego, wszyscy znają jego „pewne slabości” , ludzkie zresztą Jak tak dalej pójdzie, będę musiał podwoić straże na murach. To są jednak paranoicy…
Czas robi swoje
PODYSKUTUJ: