jest u mnie dziennikarz Newsweeka, zbiera materiał do tekstu o próbach samobójczych. Tu też jak widać jestem niestety ekspertem. Człowiek brodaty, spokojny, drążący każdy temat. Mówi, że badania mówią, że w Polsce rocznie jest 200 tysięcy takich prób. Jednak nie chce mi się wierzyć. Pytaniami wprowadza mnie znowu w świat depresji, nagle czuję, że mam dosyć, klepię dłonią w stół i mówię – już dosyć – jak zapaśnik przyduszony na macie.
Dzień w smugach niepokoju. Informatyk z poprawionym tabletem Frania, mam jeszcze do niego kilka próśb. Odchodząc mówi- czasami nie wiem, czy nie lepszy był świat bez tych wszystkich urządzeń. A Franio wniebowzięty.
Z dziećmi na dobranoc. Tego będzie mi kiedyś brakować, bardzo, zapachu ich ciałek, woni ich zasypiania i odpływania w sen.