Targi Książki, o 12 podpisywałem książki. Sporo ludzi jak na to, że nie jestem celebrytą, ani poczytnym autorem. Wiele miłych słów od czytelników, ładna brunetka mówi mi, marzę, żeby pisać tak jak pan. Jakaś starsza Pani przysiada się ze słowami, że ma domek we wsi Piwki, który był kiedyś mój. Tak, miałem dawno temu taki domek, czasami myślałem, kto teraz mieszka w tej po mnie skorupie. Zaprasza, ale mi strach tam jechać, nie wiem jak by na to zareagowały moje wspomnienia. Czasami strach dotykać dawnego czasu. Jest Justyna, narzeczona mojego dorosłego syna, i jej rodzice z Zamościa, tak się cieszę z tego związku, ona, taka rodzinna , ciepła i serdeczna. Zawsze chciałem mieć córkę, ona będzie córką zastępczą. Przybywa Ewa z dziećmi, Antoś i Franiargi zamiast filharmonii , oczywiście konflikty między nimi o książki. Spotkam Felka Falka, reżysera, rozmawiamy trochę o kinie , trochę o polityce. Felek pytany, mówi, że nie pracuje nad żadnym filmem, wypalił się energetycznie, i nie wie czy kiedykolwiek zrobi nowy film, serdecznie o Pawilkowskim, i w ogóle o nowym polskim kinie, miłe , ze nie jest zazdrosny. Daję mu mój „Splot słoneczny”. Biedny, jak mu się nie spodoba, będzie miał trudną sytuację. Niedawno ktoś znajomy i miły przesłał mi swoje wiersze, i bieda. W finale coś mowie o swojej książce do kamery. Powrót do domu Szybka Koleją Miejską, dzieci zachwycone.
ja robiący gębę w Wejherowie, dziękuje fotografowi Krzysztofowi Eszetowi z pierwszego rzędu, oto moje prawdziwe oblicze 🙂