niedziela

Kilka dni temu śmierć Krzysztofa Michalskiego, filozofa…Pamiętam go jak wczoraj ,  a lat temu 40. Często siedział w stołówce ZLP , ze swoją  ponętną narzeczoną o mocno   malowanych jaskrawą   szminką ustach.  Widziałem ją jak kilka lat temu,  już j  starsza i schorowana pani.  Czas zapewnia niesamowity spektakl, aż strach.///  Z dziećmi  na spacer, mroźno,   lód. Niesamowity  las  obok nas.. zapominam czasami o nim i szok, ze jest. Pusto, ale nagle   pojawia się jakiś  pijany jegomość z bardzo rasowym , trzeźwym  psem. Za ogrodzeniem pobliskiego  domu szczeka na tego psa , jakiś inny  psi obywatel .  Pijak  wdaje się  w spór  z tym szczekającym , a jego pies spokojny…Ten dom ma tez swoja specyfikę, właściciel   hoduje przed swoja bramą wielka dziurę…Podejrzewam, ze utopiło się niej już kilka wozów. Sam  ma pojazd i niedawno zawiesił się nad ta dziurą jak nad przepaścią. Polska to dziwny kraj. // Ciągle poprawki w  „Antoś i jeszcze ktoś”.  Likwiduję ostanie potknięcia. To luksusowa praca, pieszczenie tekstu ./// Antoś  był z mamą w filharmonii na koncercie, wpadł do domu zachwycony: „tata, jaka  jak szkoda, że tego nie widziałeś!…”. Zespół  grał Mozarta  na wesoło i z wygłupami. ///

PODYSKUTUJ: