Wtorek

Wczoraj wieczorem spotkanie  zespołu  „Wprost „,  w restauracji Piotra Najsztuba „Przegryz ” , na Mokotowskiej.  Nie jestem w redakcji, ale potraktowano  mnie jak swego,  miłe to .  Widzę po raz pierwszy zespól pisma … słowa stają się ciałem i głosem . Michał Kobosko odchodzący z kierowania pismem, zrobił tu coś w rodzaju stypy po sobie, na szczęście żyje jak najbardziej, ale trochę smutny. To była jego decyzja, ale  każde rozstanie ze swoim dzieckiem bardzo boli.  Zostawia je w dobrych rękach, ale na wyspie która się kurczy i dziczeje.  Przysiadł się do nas  Piotr Najsztub, z ironii zrobił swój  sposób bycia, lubię ten typ ironii,  sam go uprawiam.  Gramy więc na cztery ręce na ironii. /// Był w tym spotkaniu jakiś smutek świata, który się kończy, .kończy się świat papierowej prasy…A komercja dobiera się nam do serca.  /// Właściciel  pisma , uznał, że będzie miał obok liberalnego „Wprost”,  drugie skrzydło, prawicowe, czyli  „Do rzeczy”, gdzie przeniosła  się ekipa „Uważam Rze” . Jakby życie  było  tylko grą, jedni grają w  to, drudzy w tamto.  Prawda ucieka spłoszona …  A czytelnicy, obywatele , sumienia, przyszłość naszych dzieci  …// Miałem iść do kina na 22 .30, ale było zbyt ciekawie by życie zastępować  fikcją . Wróciłem do domu o 2 w nocy, odwiozłem  Michała  do domu, mieszka niedaleko.  W pobliżu  neogotycki kościół,  z wieża, która nakłuwa niebo.  Jedyna  ładna budowla w okolicy. Lubie Michała   i cenię, to człowiek z klasą. A to dzisiaj coraz rzadsze .  To zły  znak, znak, że tacy ludzi odchodzą z mediów./// Komentarz do wczorajszego komentarza. Tak, ten nieszczęsny  toksyczny babsztyl ma kilka wcieleń, zauważyłem to już dawno, co równie  żałosne jak zabawne.  //// Padał dzisiaj śnieg, którego płatki wyglądały jak duże spadochrony- wielki desant./// Nagle sąsiad co  buduje się w pobliżu,  jakieś energetyczne kłopotliwe  dla nas sprawy. Odjeżdża, a ja nie mogę znaleźć fragmentów  mojej książki dla dzieci, ciągle poprawiam, a Ewa mi pomaga.. Moja miażdżyca  robi postępy?… dzwonię  do faceta, , w wirze rozkładania  i zbierania papierów, porwał ten tekst  ze sobą. Odwozi  pełen skruchy, a myślałem , że nie jest skłonny do takich uczuć…   /// Szybkie, uproszczone sądy na temat ludzi, zawsze krzywdzące../// Odgłosy walki z łazienki , Ewa  wola mnie na pomoc  – ja to mam warunki do pracy – trzeba trzymać głowę  Frania, nie pozwala sobie być zębów. Do głębi mnie porusza i boli, że muszę być oprawcą mego dziecka. Jego szalona walka, wielkie łzy w oczach, upokorzenie, czuję się gorzko i mdło,  jakbym połknął szczura.  W dobrej sprawie ….?  A jednak coś okropnego./// Córce Lucjana, która kończy 10 lat , ślę najlepsze urodzinowe życzenia.   A też prośbę by daleko od Polski, zawsze hodowała, to piękne szeleszczące zwierzę,  którym jest polski język …  ///  

PODYSKUTUJ: