wtorek

Po kiepskiej nocy, okropny ranek. Ewie udaje się zapisać  od lekarza, sukces. Antos  jak to on rano, leje się przez ręce , ubieram  go przez sen, sam podsypiając…Nie daję rady nie podcałowywać   go przy okazji, i  zaciągać się jego zapachem. Pamiętam  swoje udręki  czesnego wstawania w dzieciństwie i w młodości. Myślałem , że mam to za sobą… Franio nawrzeszczał się w przychodni  i jakby mu to pomogło. Ja gorzej… /// Kręcę się po Międzylesiu, tak pół-zimowo, trochę jak na nartach, gdy schodzi się w dolinę.   Apteka , leki dla mamy, do fryzjera, zakład  ” U Stefana , ale wolę jak strzyże mnie jego   współpracownica.  On krząta się przy zmarzniętych  roślinach, przed swoją budką z lat 60 .Nagle coś do mnie mówi , z czego wnoszę, że mnie identyfikuje. I o moim ojcu…jakoś tak półgębkiem, że w czasie wojny mieszkał podczas powstania  w Międzylesiu…podaje ulicę. Od lat próbuję odkryć to miejsce.  Był to letni dom reżysera Kreczmara, wspominał to  Zapasiewicz  , wtedy  mały chłopiec, potem słynny aktor ,.  Wyjście w kierunku Otwocka, mówi o tym w książce „Maski”, którą przypadkiem  znalazłem na stoliku mamy. Skąd fryzjer to wie,  jego ojciec tu mieszkał, czemu  tak   płoszy się  gdy się dopytuję ? Niesamowite. Muszę  go kiedyś przesłuchać./// Teraz paranoja trotylowa. Nic tylko Prezes wygra wojnę domową, a potem ruszy na Moskwę, z Macierewiczem jako feldmarszałkiem. Nie ma  granic groteski…./// W domu tez elementy paranoi. Nawet Antos mówi rzeczy co najmniej dziwne: chciałbym  żebyś umarł . Powód, tego życzenia , doprawdy błahy. Nie rozumie śmierci,  a czy ja rozumiem. Wcześniej  biedak wpadł przez nieuwagę  na ścianę i nabił sobie soczystego guza na czole. Ten guz był powodem awantury, jak ja mogę w tej sytuacji  jechać na tenisa. Umówiłem  się trzy dni temu. Antoś mimo guza przysnął  w moich jeszcze żywych ramionach./// Mechanizm  przekuwania lęku w agresję. /// Tenis z Marcinem  sąsiadem ,  ma trójkę dzieci i też nerwowa żonę,   i sam nerwowy,  więc jeszcze mu trudniej. No, ale on o  wiele  młodszy . Ewa mi na odchodne – Marcin przynajmniej uśpił dzieci. Nieprawda, cała trójka na nogach.    Warszawianka  w śniegu, górne korty, tyle lat tam gram aż strach liczyć. W roku 95 przywiozłem  tu Sołtana, (ucznia Le Corbousira),  architekta tego wybitnego  dzieła modernizmu, Sołtan był wtedy  na chwilę przed śmiercią w Polsce , z Bostonu. A bardzo bał się spotkania z czasem. Kort centralny w mroku i w śniegu. Jest tym jakiś smutek . Na tym korcie po raz pierwszy widziałem przed laty Agnieszkę  Radwańską. Grywałem tu z Agatką Passent.  Tu też poznałem   Jerzego Skolimowskiego .  Małe okienko, jak  piękne gra w fasadzie  głównego pawilonu.  Pamiętam jak Sołtan  powiedział:, pamiętam jak je rysowałem. Niesamowite  jest to okienko,   jaka harmonia, ale kto to dzisiaj  doceni. Obok przylepiono restaurację  portugalską, bardzo luksusową, sami Portugalczycy  w obsłudze , nawet ładny,  prosty szklany  pawilon.  Sołtan  by go pewnie  tu zaakceptował.    /// Taka ładna dziewczyna , tak ładnie gra  na sąsiednim korcie, musiała być kiedyś zawodniczką.  To jest nieprzyzwoite i niemoralne.  /// Powrót  , mroźno , nie mogę się dostać od domu, Ewa musiała  odruchowo zamknąć  drzwi od kuchni,  wejście  z garażu. I poszła  spać.  Rzucam pigułami  w czarne  okno. I jestem. Ale czarno to widzę.  /// Mój dorosły synek Daniele, przesyła mi fragment z wywiadu  z Michelem Houellebecqiem. Trochę mnie martwi, że mu się to i podoba i tak dobrze rozumie…   Michel Houellebecq: Rzeczywiście. Cierpię. Nie można czuć się szczęśliwym w świecie i pisać o nim, tego nie da się pogodzić. Pisanie wymaga oddalenia. Szczęśliwi pisarze nie istnieją. Cierpienie to nie tylko ból, ale także poczucie wyobcowania.    ///Cierpi pan tyle samo, co dawniej?  // Wszystko wywołuje we mnie negatywne odczucia. Cierpienie pochłonęłoby mnie bez reszty, gdybym nie nadał mu formy, gdybym go nie wyartykułował w poezji. Poeta oscyluje między rozgoryczeniem a podekscytowaniem, ale czasami miewa przebłyski, które pozwalają mu tworzyć./// Nie lubię jego prozy, ale cenię co mówi. ////  

PODYSKUTUJ: