Wóz do warsztatu, Antos do szkoły, autobus, a teraz pociąg do Katowic. Niepotrzebnie dzwonilem do domu. by przepytywany, przyznać się , że plecaczek Antosia został w szatni tam jedzenie i picie. Ma w szkole obiad, ale wedle E. dziecko umrze z glodu i pragnienia. Zapewne Pani zorientuje sie , ze nie ma plecaka i pojda do szatni , moze przy okazji wyjscia na dwor. Ale jak ktos lubi porozpaczac, to zawze znajdzie sie powód. Są ludzie, ktorzy opanowali do perfekcji sztuke zatruwania zycia sobie i innym. ///
sroda
PODYSKUTUJ: