Sroda

Dzień w domu, gram w słowa na klawiaturze komputera, coś  ogrodzie. Jedyny na razie akcent światowy do telefon od Joanny  z Wiednia . Mówi , że u nich rewolucja  : Esterka poszła do szkoły . Problem jest jak widać ogólnoświatowy. Joanna  pyta kiedy przyjadę do Wiednia?  Ogromnie mi się iskrzy w wyobraźni … taki wyjazd na kilka dni, ale kiedy?  Potrzebuję trochę dystansu do Polski…   /// ” Raj, miłość” austriackiego reżysera Sidel a, późnym wieczorem w kinie Muranów.     Najpierw na Ursynów , odwożę ciocię, udręka jest słuchać kiedy stara się myśleć , ciekawe kiedy  wspomina czasy, kiedy moja Ewa była dzieckiem.  Próbuję zrozumieć skąd  blizny Ewy. I wszystko jak na dłoni.  Wypatruje jak drapieżników  , złych genów z tej strony rodziny, myśląc też o naszych dzieciach. Mijam upiorne Centrum Onkologii, które płynie na morzu chemii  na czarnych skrzydłach  cierpienia. A w „Idiocie „, którego słucham,  aż się kłębi  od ludzkich pysków  i namiętności, jak to u Dostojewskiego. Już zapomniałem ile tam genialnej histerii./// Film   opowiadany  jakby w innym czasie, w powolnym  czasie Afryki, , to też dobre w tym filmie, inny czas. I ten skowyt o czułość i miłość.   /// W nocy Warszawa mokra, rześka , jakoś coraz ładniejsza i bardziej czysta. Bardzo moje miasto. /// Hotel  gdzie kiedyś przytulałem   się do V. zburzony,  rośnie  tam jakiś wieżowiec. Kino ” Muranów” na kościach  Getta.  /// Złe sumienie Austrii, która nie rozliczyła się sama ze sobą,  z hitleryzmem,  w obrazach i słowach  ich artystów.///

PODYSKUTUJ: