Rano tenis- wielka radość z gry pod przewiewnym namiotem , jak z klimatyzacją.// Słucham w samochodzie na audiobooku opowieści Danuty Wałęsy. Najciekawsze gdy mówi o sobie i o nim, dzieciństwo, stocznia roku 80. Ważna odwaga szczerości. Czasami jest naiwna, ale to ten typ naiwności , który cenię , czasami jest niezbyt mądra, ale nigdy w sposób jadowity. W Sztokholmie kiedy ją spotkałem w roku 92, wielu rzeczy jeszcze nie wiedziała, które już wie… Miałem ja zawieźć o świcie na lotnisko, byłem okropnie nieszczęśliwy. Cierpiałem wtedy na bezsenność, taki ranek to była groza . Odwiozła ją Barbara , czyli Pani Ambasador… . Teraz żałuję./// Niezwykle w tej opowieści,jest podobnie jak w życiu Lecha, wędrówka od mysiej dziury na Olimp. Ale u Danuty , to też wędrówka świadomości , od matki Polki niewolnicy , do świadomej współczesnej kobiety… Ośmioro dzieci! Jeszcze mi brakuje trochę minut do końca, ale chyba ani słowa o antykoncepcji , czy raczej o jej braku…. /// Pisarz i felietonista droga Pani też czasami ma dysleksję i nie widzi swoich błędów błędów. W redakcjach chroni mnie przed nimi korektorka. Traktować to jako brak szacunku- współczuję, to też jakiś defekt …///
wtorek
PODYSKUTUJ: