Kiedy wracałem w nocy do domu, zatrzymuję się bankomacie , ciemno, pusto, nagle objawia się mało przytomny jegomość, myślałem , że chce pieniędzy a on tylko wymachując rękami pyta: panie, która jest godzina? – Dochodzi dwunasta, . On na to: jak to, to niemożliwe?! w dzień czy w nocy ?!!!. – Północ -Coś takiego! – wykrzyknął i pobiegł na przystanek. Autobusy już nie jeździły. Mijając go samochodem widziałem, jak chodził po pustym przystanku tam i z powrotem, wymachując rękami. Poczułem się bardzo przywiązany do portfela, który pulsował na sercu pieniędzmi , tymi które przed chwilą pobrałem i przywiązany do domu, do którego wracałem…///
Sobota
PODYSKUTUJ: