Gdy ma się ogród, deszcz zaczyna mieć inne znaczenia, niż miał do tej pory…/// Proszę jak mnie dzisiaj było mało, a serdeczności i jadu na dole jak wiele . Tak się w życiu wszystko przeplata. A kosmos patrzy na nas ironicznym, czarnym okiem. Oko wrony przy tym, to mniej niż koralik zagubiony w oceanie. /// Przed chwilą z Anią Janko w malutkiej kawiarence , przy jej domu, gdzie tylko my i właściciel , który zdaje się chodzić na palcach, by nam nie nie przeszkadzać. Dla takich kawiarenek też warto było walczyć o wolność. Nadal jestem oszołomiony książką Ani. Jaka ulga rezygnować z siebie , na rzecz zachwytu.. kimś. Zazdroszczę jej serdecznie tej książki…Nagrywam wywiad do Zwierciadła. Mam kluchy w mózgu , zupełny brak formy, ale odbijam światło Ani. I będzie dobrze . Musi być. Cudowny bezwstyd jej pisania o seksie, o erotyce, gdyż wszystko zanurzone w symfonii o miłości, więc naturalne jak oddychanie. Ania jest moją siostrą bliźniaczką, wiem to od wielu lat. Kiedy rozmawiamy już prywatnie, dostaję kolejne dowody. Ach wszyscy jesteśmy do siebie tak podobni aż strach. Ale czasami niektórzy do niektórych bardziej /// Noc już. Noce zaczynają mieć zapach. Ania pokazuje mi bez, który dzisiaj posadziła przed domem. On pewnie pożyje dłużej niż nasze zapisane słowa. One też są na chwilę. Noc już. Przytulam się do Ani i zaciągam się nią do trzewi. Maćku który już śpisz tuż obok, nie gniewaj się./// Jadę przez miasto przeniknięty na wylot i serdecznie tym spotkaniem./// Nawet sklep zamknięty i sklep otwarty, gdzie wchodzę wydają mi się serdeczne. /// W domu na dole pobojowisko, a góra śpi po dniu pełnym wrażeń. Mam wrażenie, że widzę jak sny wyfruwają przez komin, słyszę jak ogród rośnie po deszczu. A najbardziej hałasują róże /// Wpadłem w ton podniosły, patetyczny, a tu w telewizji trener Smuda obwieszcza miastu i światu skład polskiej reprezentacji. Naród cały słucha w nadziei i w trwodze. Czy jest Żyro…. jest, jest! Trener okrutnie męczy z językiem polskim, ten język go nic a nic nie słucha. Słowa kiwają trenera jak chcą, a on kiwa głową jak na mękach. I czuję, że ucieka ze mnie cała wzniosłość sztuki, patos i artystyczne nadęcie..//// Serdeczny list do Krysi Jandy, która pisze, że spacerowała dzisiaj po lasach, co rosły na moich oczach, a niektóre drzewa od mojej ręki. … Pisze, że ona też ma ochotę krzyczeć, że król jest nagi, król teatru współczesnego, który z niewierności autorowi czyni zaletę. /// Inny list, już mniej serdeczny. Potworność ludzka nie ma granic. Nie , ma grancie, ludzkie właśnie. W miarę starzenia się odpadają z nas łuski, złudzenia , nadzieje, wypadają pióra i sierść… Zostaje kość. „Śmierć patrzy w kość, nie w twarz.” (Leśmian) /// Zaproszenie na prywatne spotkanie z Tomasem Transtromerem i Moniką, gdy będą w Polsce, czyli za kilka dni. Potem wieczór w teatrze Woli. Jego milczenie będzie tak wiele mówić . W jego nowym polskim zbiorze wierszy. tyle zaskakujących , nieznanych nowych świateł i słów. ///
Środa
PODYSKUTUJ: