Mroźny wtorek w słońcu
Antoś powrócił wczoraj od cioci, wybawiony i rozpieszczony…i w stanie półsennym… Potem przypomniał mi o sobie.. o czwartej rano, przybywając do mnie, z okrzykiem, że jestem mamą, a on mamy nie chce.. Lekki niepokój, wzmocniony przez niewyspanie, czy nie oszalał? Poszliśmy do jego łóżka, chociaż nie chciał, powiedział, że nie będzie spał. I nie spał… na szczęście nie był zbyt długo w tym wytrwały. Rano oczywiście problemy i poczucie przygnębienia, że stworzyliśmy "tyrana domowego." Ale do przedszkola jedzie bez problemu, to raczej jego sąsiadka Ola była podminowana, jakby miała PSM, ale w wieku pięciu lat, to chyba niemożliwe… … Słońce i mróz….to daje energię ..nie chce mi się wracać do domu, a mam sporo pracy…. Jerzy Nowosielski?…. Gdy wracałem ze Szwecji w roku 1994, byłem w trakcie rozwodu i nie miałem mieszkania, gdyż „nasze” oddałem żonie. Moja mama miała właśnie fazę manii, a w tej manii postanowiła mi załatwić mieszkanie. I załatwiła.. to znaczy wpłaciła zaliczkę… Znajoma mamy, malarka, nie mogła wytrzymać w swoim, gdyż obok mieszkali alkoholicy, w całym bloku mieszkali. W ogóle ten dom był straszny, ale blisko mamy… Jak zobaczyłem ten dom, to złapałem się za głowę (jak potoczyłoby się moje życie, gdybym je jednak kupił? Może bosko? Kto wie?). Powiedziałem – nie ma mowy. Zaliczka przepadła.. Znajoma nie chciała jej oddać, już nowe mieszkanie. Miała jednak wyrzuty sumienia i po jakimś czasie dała mamie ten mały obrazek Nowosielskiego, którego znała, który łatwo dawał swoje obrazy znajomym… Jestem dzisiaj jej za to wdzięczny…A mama zrobiła niechcący niezły interes. Artystyczny …nie będę go przecież sprzedawał…no chyba, że głodne dzieci… Szukam albumu Nowosielskiego z jego wystawy w Zachęcie… i nie mogę znaleźć, jak mnie irytuje i męczy to szukanie książek, znajduję za to „Prorok na skale", „cytaty -notatki malarza.. . A obraz zdejmuję ze ściany i po raz pierwszy uważnie studiuję… jakbym nakłaniał by mi coś ważnego powiedział. W tej książce…kilka myśli malarza bliskich mi: „Całe życie człowieka to jedno wielkie męczeństwo. To jest wykonywanie wyroku śmierci na raty. Siedzimy w tej celi śmierci od dzieciństwa do śmierci i tylko zmieniają się proporcje. „ „Nikt nie powinien być kanonizowany. Kanonizowanie to dla mnie praktyka strasznie podejrzana” (na czasie t j.) „Kobieta to cały człowiek. Mężczyzna jest niepełnym człowiekiem, chyba, że jest na tyle dojrzały, że siedzi w nim kobieta.” „Jestem nikim. Im dłużej żyję, tym bardziej w tym się utwierdzam. ..Właśnie tworząc chcę być nikim. Najbardziej denerwuje mnie u artystów mego pokolenia to, że za wszelką cenę chcą być kimś" (bardzo mi to bliskie… teoretycznie… t j.) Dzwoni M. znany kompozytor, kiedyś nasz sąsiad, pyta czy to dobry tytuł utworu….. który właśnie skończył….Nie jestem zachwycony…, ale On mówi mi osobiste rzeczy, które ten tytuł wyjaśniają, a wyjaśniony, to mi się podoba .. Jestem jednym z trzech wtajemniczonych…Teraz wpada w panikę, że mi to powiedział.. Chyba sporo tracę, że nie jest już moim sąsiadem… Mój przyjaciel z Toronto pisze: Znalazłem określenie na to, co się dzieje w krajach arabskich – Zima Ludów. My w Europie przeszliśmy przez Wiosnę Ludów, która źle się dla wielu ludów skończyła. Miejmy nadzieję, że tam uda się ludziom nie tylko przetrwać, ale i też zmienić polityczny klimat. Mój komentarz: to nie jest niestety wcale takie pewne… Ale mój gen buntownika, reaguje odruchem solidarności z buntownikami.. Oglądam i słucham Al Jaziry po angielsku…..Przemówienie Gadafiego… Co za nędzny palant i błazen…Ale nie będę zaskoczony, jak to wszystko skończy się fatalnie …czyli „Iranem…”, gdzie rządzą religijni i szaleniec nie lepszy do Gadafiego…Smutno już wiedzieć, że sceptycyzm zwykle ma rację…