Z Antosiem w przedszkolu, ten nagle zły o coś na mnie, bierze się pod boki i z marsową miną woła – Tomasz! Już ciebie nie lubię! Przez trzy dni nie będę się z tobą bawił! xxx. W redakcji, potem w kawiarni PIWu, gdzie Pani M. oddaje mi magnetofon. Mówi jestem szalona, ale pod autokontrolą – myślę, tak każdemu się wydaje….xxx Do PIWu , obok, po nowe książki, Jack Goody „Poskromienie myśli nieoswojonej” . Coś mi się jednak zdaje, że e PIW idzie na dno.. . xxx.. U Wieśka w pobliskich „Iskrach” . Jak zwykle pewna trudność naszej rozmowy, on wie co ja za chwilę powiem, ja co on . Wiesiek mało internetowy, a jednak podczytuje mego bloga, i mówi że czyta zwykle tylko mój felieton w Newsweeku. Pośpiech , błędy, moja dysleksja… musi to widzieć, ale uważa że nawet takie moje pisanie ma własny rym muzyczny – lubi ten rytm.Rytm? – a mi się zdaje, że pisząc bloga… jąkam się . Był czas, kiedy bardzo się zacinałem mówiąc, przeszło, chyba od kiedy często występuję w telewizji i w radio, na żywo…Mówimy o chorobach znajomych, z Jurkiem Pilchem nie jest dobrze. Cieszyć z każdego dobrego i zdrowego dnia…Biorę z ‘Iskier” wznowienie „Barbarzyńskiej Europy ” Modzelewskiego… dawno nie widziałem Karola, to przynajmniej go poczytam…xxx. W sklepie na ręku kasjerki blizna. Fascynują mnie blizny. Często tylko one nam zostają jako znak przeszłości. Mam zawsze ochotę zapytać, skąd ta blizna? Zapisywać historię blizn, tylko wstyd pytać nieznajomych. xxx. Na wielkim parkingu przy Promenadzie, widzę zaparkowany nasz drugi wóz… Dziwne uczucie.. Ewa musi tu być . Piszę na karteczce… – Kocham Ewę , wielbiciel…- i wtykam za wycieraczkę …. Kupuję bilet na wieczór na ” W ciemności „‘ Holland, dzisiaj premiera…Potem w korku. Ewa dzwoni zaniepokojona karteczką, podejrzewa mnie, ale nie pewna. Jaka cenna taka niepewność. Postaram się by w niej pobyła . xxx. Antoś zasiada do rysowania, jakby zasiadał do stwarzania świata. W jego rysunkach też królują liczby…Mówi że najbardziej lubi ósemkę, ma dwa brzuszki, a nie lubi szóstki, wygląda jaka stara babcia.xxx. Film-sala zatłoczona i mroczna, jak kanał w którym akcja …Film udręka dla widza…Film straszny, też dlatego, że strasznie porusza. Pewnie Agnieszka dostanie za niego Oskara. A że ma słabości…? Ale to jak z wysoką falą. Na wysokiej fali nie widać załamań , a nawet jak się je widzi, nie są ważne dla całości…Skłonność Holland by dociskać pedał gazu do dechy, do kości i krwi. Łatwiej jej się to wybacza w obrazach ostatecznych, a ten taki jest. xxx Miałem chwile , gdy chciałem wyjść z kina i sprawdzić czy moje dzieci są bezpieczne.xxx W domu – .Antoś śpi z otwarta dłonią na prześcieradle , jak ze skrzydłem.. Całuję je wielekroć…xxx Ewa usypia Frania…coś mu się przestawiło od wczoraj, znowu nie chce spać.. płacze… Traci cierpliwość, gniewa się… Irytuje mnie jej gniew – pozorna jego błahość, wobec dramatów w „kanale”. xxx Kobieta rodzi w kanale dziecko i je zabija by nie zdradziło ukrytych swym płaczem…Tak bywało. O ten wątek też maiłbym żal, gdybym potrafił, nie wykorzystany do końca…gdzie tu jednak jest koniec? .Dwie sceny do wycięcia, jaka moja tu małostkowość. Są jakieś elementy kiczu, dlatego trudno na tym filmie nie płakać. Mnie rzecz jasna najbardziej wzruszają sceny z dziećmi. Moje własne mnie uwrażliwiają…xxx „ Kanał” Wajdy -kanał Holland. Gdzie one się łączą? A gdzie mijają? xxx
Czwartek
PODYSKUTUJ: