Piątek

Skubanie słów na ekranie, przytulanie się,  przeglądani archiwów..płacze Frania i jego uśmiechy … Antoś przez telefon melduje, że mu dobrze u cioci , jadą na Nowy Świat…Ileż jeszcze „nowych światów” przed nim .. O 16 gadam w TVP info na placu (kiedyś ) Napoleona   …Sam pojechałem, chociaż proponowali taxi, nie było korków…Mijam na placu pomnik Napoleona..w tym roku odsłonięty , replika z roku 1921…Więc niezły … Makijaż…czuję się tak już swobodnie w telewizji, ze zapominam, że są kamery.  I jak zwykle uczucie, że to ktoś za mnie mówi, ktoś kto dobrze mówi, kiedy ja sam nie tak znowu dobrze. Kiedyś jąkałem się i nadal się zdarza, nigdy w telewizji, a w sklepie tak.. Potem w pobliże do J. … do jej warsztatu „Made by You..” Polecam. ..można malować ceramikę,  wypalać ją ..piękne miejsce . Pusto dzisiaj… rozmawiam z J…jak zwykle  o tym jak trudno znaleźć faceta, który byłby sensowny… Kiedyś wystarczyło,  że był dobrym myśliwym i opiekunem …Teraz wszystko tak się pokomplikowało.. Problemem J. że za łatwo wierzy we własne marzenia, które czasami inspirują oszuści… Ale to miejsce jest przecież jej marzeniem, które stało się ciałem…Tu jednak zainspirowała ją sztuka.. Mam kilka pomysłów by ozdobić fasadą naszego domu..Można tu też lepić z gliny, wypalać ją i malować..Jak łatwo jest upiększać świat, jak łatwo go zbrzydzać… Dzwoni Monika z lotniska  w Monachium…. Wczoraj u nas rozmawiałem z nią, że Ewa zbyt uważa gdy chodzi o dzieci, by nie zrobiły sobie krzywy, dzieci nie są samobójcami – powiedziała Monika….. Ja na to, że Ewa na pewno przesadza, ale  czy ona nie przesadza w druga stronę… czasami mam takie wrażenie… Trzeba tu znaleźć balans… Monika dzwoni..Oliver bawił się na ruchomym chodniku, upadł,  a próg wciągnął mu paluszki , ma poważnie pokaleczone opuszki, a na buzi odcisk metalowej kratki chodnika…Już zamówiła lekarza, by po wylądowaniu an Malcie obejrzał malucha. Oliwer ma dwa lata, nie w powinien sam biegać po ruchomym chodniku . Jeremi, lat pięć, bardzo przejął się wypadkiem brata …Wymyślił, że gdyby Oliwer umarł, to mogliby wziąć na jego brata jakiegoś jego kolegę i podał nawet imię … Gdzieś tu jest największa sztuka życia…balans między ryzykiem,  a ostrożnością…

PODYSKUTUJ: