Poniedziałek
Antoś przybiega do mnie przed świtem.. gorący aż parzy.. wierci się….więc ja do jego łóżka.. ale sam nie wiem kiedy, znowu jest ze mną gorący plasterek .. tak zasypiamy…okazało się, że miał prawie 40 stopni…Lekarka nas pociesza przez telefon, sama chora ,… panuje teraz wirusowa taka gardłowa infekcja… a taka temperatura to norma.. Przepisuje to i owo druga lekarka, nasza znajoma… kiedyś była ordynatorem.. radzi zupełnie co innego i nawet sugeruje, że te pierwsze leki mogą zaszkodzić.. Ewa w tej sytuacji lubi wierzyć temu kto mówił ostatni…Ja jak zwykle jestem sceptyczny…proponuję by losować…. Można jeszcze zadzwonić do lekarza trzeciego… będzie ciekawsze losowanie.. Mój kolega z Zagrzebia, ojciec wesołej trójeczki, pisze na pociechę: „ A więc ten wirus dotarł i do was! Moi szczekali, a ja myślałem, że to obłęd dopóki nie spędziłem kilka wieczornych i weekendowych oczywiście godzin w przychodni. Na szczęście w pobliżu, gdzie byłem otoczony dziećmi, które szczekały kaszląc jeszcze gwałtowniej. Na wykończonych wyglądali raczej towarzyszący im rodzicie.” …………….. ….Ledwie się ruszam ….ale na korcie odzyskuję formę. Potem w gęstym padającym śniegu na fizykoterapię.. moja „achillesowa” stopa.. za dużo gram w tenisa. Fizykoterapeuta robi mi wykład.. są ludzie, którzy kochają wykładać, czasami to pożyteczne …przy okazji dowiaduję się, że moje stopy nie są tak płaskie i koślawe, jak myślałem.. Mam podobno tylko lekkie poprzeczne płaskostopie, myślałem, że obie płaskie we wszystkie strony.. A poza tym, moja stopa wedle fachowca, ładnie wykrojona… Co za niespodzianka ! To okropne, gdyby nie ten zabieg, umarłbym nie wiedząc, że mam stopy, których nie muszę się wstydzić ….W iluż miejscach uważamy się za ułomnych, gdy one piękne i zdrowe… W iluż, które uważamy za piękne i zdrowe, naprawdę jesteśmy tam nieładni i chorzy, o czym nie wiemy… Potem do mamy do Zaiksu w Konstancinie, most w Jeziornej w remoncie .. z tego też pożytek… objazd ujawnia piękne, stare fragmenty Jeziornej, te obok wiekowej papierni.. Wiozę nowy tomik poetycki mamy… bardzo z niego zadowolona , a ja uważam, że nie przebrała wierszy i za wiele tam rzeczy pouszczonych, czy nawet szalonych… Czytając dawne wiersze mamy… Mieczysława Buczkówna….zawsze zaskakuje mnie, ile ma świetnych utworów i jak bardzo jest dzisiaj zapomniania. Tu też nie ma sprawiedliwości, ale to oczywiste…