I po niedzieli
Marzyłem o tym, by mieć jakiś obraz Kasi Karpowicz… jest dopiero na progu malarskiej… ach… nie lubię słowa kariera… więc na progu malarskiej drogi. A już teraz tak dobrze maluje… Pisząc o jej sztuce zanurzyłem się w jej świecie. Jest ładną dziewczyną, więc to też małe przytulenie… Zdziwiona, że tak dobrze ją rozumiem… Niespodziewanie chce mi dać jakiś swój obraz…. z cyklu „baseny” … w podzięce. Więc tak łatwo spełniają się marzenia. To niebezpieczne… Kryguję się, że nie mogę przyjąć, a przecież przyjmę z radością… obraz będzie u mnie w dobrym malarskim towarzystwie… Teraz luksusowy kłopot, który z jej trzech „basenów” wybrać… Motyw basenu, wody – świadoma oczywiście, że to temat genialnie wykorzystany już przez Hockneya. Ale jej baseny są inne, kocha wodę i ma do niej osobisty stosunek, trenowała pływanie. Hockney patrzy na wodę, jak na piękne, ale obce ciało… Pisanie jako nadawanie sensu mijającym chwilom… znikają jak spłoszone zwierzęta. Pisząc dziennik zmuszamy je, by przystanęły i spojrzaly nam w oczy… Dzwoni Wiesiek Uchański… "kiedy wpadniesz…?" Po tonie głosu domyślam się… już jest mój tom wierszy… Ale jakiś niepokój… jakby było szkoda, że to już… Druk trwał tylko miesiąc… niesamowite! Tytuł : „Jakby nigdy nic .” Pracowałem na ten tom kilka lat… nie w pocie czoła, ale uparcie szukając słów… by je potem oswajać… Rocznica wprowdzenia stanu wojennego… Kilkanaście lat temu błąkałem się po pacyfikowanej i mroźnej Warszawie, wyrzucony na rok z orbity rodzinnego domu. Nie wiedziałem, czy w ogóle do tego domu wrócę. Potajemnie spotkałem się z moją rodziną, na parkingu przed domem… już moim nie moim… Miałem wrażenie, że mój sześcioletni syn boi się mnie, to bolało i zabolało kiedy radził mi serdecznie: "Zgłoś się sam na milicję , jak się zgłosisz, to cię tylko internują. A jak złapią… to internują i aresztują…" Złapali, ale dopiero po roku… Wrócę do domu na przyszłe święta… przez wielką stalową bramę więzienia w Białołęce… I oto w 2010 roku generał Jaruzelski nie budzi już moich emocji, jak nie budzi margrabia Wielopolski… budzą natomiast moi niektórzy koledzy z podziemia, zmienieni w polityczne wieprze przez czas…