Czwartek
wczoraj…. Odsypiam noc w południe.. to jakby trochę niemoralne.. Jedwabna pogoda…Dobry dzień, ale tylko do obiadu – pyszny łosoś zepsuty przez Antosia. Nie chciał usiąść z nami do stołu, on chciał przy niskim stoliku w salonie… Awantura. To on tu rządzi… Ucieka na piętro. Ewa potrąca szklankę z jedzonkiem Frania i wszystko się wylewa. I łosoś gorzki… Chronię się za komputerem.. nagle Antoś obok, zawsze swdchodzi cicho jak duszek i muska nie łapką . Wtedy budzę się podskakuję budząc sie ze snu, troch zly, że mnie przestraszył …- tata kupa… w majty Uciekam z domu na Smolną .. Najpierw do Wieśka Uchańskiego…daje mi jeszcze ciepłe aforyzmy Tuwima.. "Cuganka…" "Świetne . W rozmowe z Wiesikiem Zawsze mnia zaskakuje, jak wyprzedza me myśli i to co chcę powiedzieć… Potem idziemy razem do Waldka Chołodeckiego,. To naprzeciw, Jakie piękne i smaczne te jego pomieszczenia śniadaniowe „Bed nad braekfast.” Widok z balkonu -.Smolna w nowej perspektywie. Lubię nowe perspektywy w ramach mej starej pamięci..Z Jarkiem znamy się- od roku 85 , Chicago… Działacz „Solidarności „, który wyemigrował i wrócił. Biznes i działalność społeczna, np. integracja ulicy Smolnej. Świetne rzeczy robi. Niedawno wpadł na pomysł, by kandydować na senatora… z okolic Opola… Jasne że, mu pomogę… Kilka osób…- rozmawiamy. Jacek jakubowkss, kolega… znany psycholog…tyle lat go nie widziałem ..,może …40? ………..Nie widzę z kim Jarek mógłby przegrać. Wrocław, czyli Dudkiewcz da mu poparcie…Chce jeżdzić po regione rowerem, dwa tgygodnie i rozmawiać z ludźmi …. Pojadę z nim, no może tylko kilka dni dni, jeśli mnie żona puści…..Nie wielu takich ludzi jak on w Polsce. Jest o kogo i o co walczyć.. Mam dzień na stworzenie dwóch felietonów …. To jak znieść dwa jajka na raz…W czwartek też wystawiamy śmieci, .odpady nasze z calego tygodnia. Felieton bywa jak worek na odpady … Antoś odkrył nudę i ciągle nudzi, że mu się nudzi. A to jest nieznośnie nudne. Pamiętam jednak to uczucie z dzieciństwa – nuda bolała. Z Antosiem na pobliski basen….ale tchórzyk z niego. Co nie wyklucza, że może być kiedyś kaskaderem…Dzisiaj prawie byl nim… Ewa zabrała go do laryngologa…Kiedy wysiedli z samochodu dał nogę i nie mogła go dogonić… Właściwie to nie ma czym sie chwalić…