Piątek w deszczu
Rano wykańczanie felietonu – chwila whania czy na pewno poleci.. w końcu puszczam go, nie bez niepokoju, niech frunie…. A Newsweweka wiadomośc ze dotrał… U mamy w szpitalu. Jej łóżko puste. Chwila niepokoju. Spotykam panią odrynator, mówi, że jest w świetlicy…Wygląda lepiej…SWie o tym, więc zaczyna narzekać, by nie było za dobrze . "Chcą mnie wypisać, co ze mna będzie? " -+Dobrze będzie- mówię, ale czy jestem pewien..? Dzwonię do lekarki, jak zwykle nie ma czasu by ze mną zamienić kilka słów na żywo, ale ja też juz właściwie wolę przez telefon, mówi – słabo słychać- tlumaczę – pewnie dlatego, że jestem pod Pani drzwiami…Dowiaduję się: wypis na początku sierpnia. Całe szczęscie, myślę, że nie wcześniej.. Potem w barku piję kawę ze Sławkiem, mój przyjaciel lekarz, pracuje tu..