Wczoraj przed 21 samochód z telewizji. Po raz pierwszy do lat byłem trochę zdenerwowany, czyli mała trema, od której już się odzwyczaiłem. Zimno , krajobraz kosmiczny. A tle fasada nowego gmachu telewizji projektu szalonego Sławka Bieleckiego, mruga oczkami dron, kamery jak sępy szybują na sceną. Przezornie ubrałem cienki sweterek pod marynarkę, gdyż wcześniej w tv widziałem, jaka jest sceneria. Nikt nie był uprzedzony, że to będzie na wolnym powietrzu, a dmuchawy będą tylko wyć, ale nie ogrzewać. Jak na mroźnym lotnisku. Politycy siedzą przy stole z Piotrem Kraską i komentują trzęsąc się z zimna.// Namiot z kawa i herbatą, ale tam też zimno. Prof. Michał Kleiber przybywa, do niedawna szef PANu, wybitny naukowiec i świetny człowiek. (na dodatek był kiedyś mistrzem Polski w tenisie i jest mężem słynnej pięknej płotkarki Teresy Sukniewicz. ) My chyba jesteśmy na „ty „ mówi do mnie, na pewno nie , ale udaję, że się waham i nie jestem pewien, podajemy sobie ręce. I jest Marek Migalski, nie znosiłem go kiedy był politykiem PiSu, teraz poza polityką, niezywkle miły. W końcu przybywa Wojciech Pszoniak. Tylko koszula, marynarka, apaszka, jasna marynarka, trzęsie się z zimna. Wszyscy się trzęsiemy. Pszoniak mówi do mnie , to skandal, że tak zimno. I jaki wynik! Jego niebieskie oczy nagle stają się stalowe. Niesamowite jak zagrał tymi oczami. Cała Polska jednak tego chyba nie zobaczy, bo wścieka się i chce wracać do domu. Walczę by został, proszę ludzi z tv by skombinowali mu jakąś kurtkę, a najlepiej kożuch. Zupełna ich bezradność. Cudem go przekonuję, że przy stoliku mają być dmuchawy i może będzie ciepło. Siada obok mnie. Ale przy stoliku nie tylko zimno, ale hulają przeciągi. Prowadząca Beata Tadla też trzęsie się z zimna. Nagle Pszoniak wstaje i mówi, ja jestem poważny człowiek, mam dosyć, wracam do domu. Na szczęście jeszcze nie jesteśmy na wizji. // W malej przerwie mówię”, zauważyłem, że publiczne mówienie, bardziej rozgrzewa niż mówienie prywatne. /// A trwało to grubo ponad godzinę. Sport ekstremalny W budynku potem czułem się… jak mi zdarzało w wielki mróz na nartach …zajeżdżać do ciepłego schroniska./// Staram się traktować wyniki pierwszej tury, nie jako katastrofę, ale przygodę i wyzwanie. A więc tak samo jak swoje życie. // Dzisiaj pojechałem na Powązki by umyć grób./// Cieszę się, że ksiądz Wiesław Niewęgłowski będzie celebrował mszę. Ewa kupiła dla Antosia czarną marynarkę./// Sami bez dzieci, jaki pokój i spokój. //
poniedziałek
PODYSKUTUJ: