czytam wiersze mamy, też stare, zawsze wydawane w PiWie i w Czytelniku .Wśród dobrych wiele wierszy słabszych, ale one szczególnie mnie do niej zbliżają. Już wcześniej zauważyłem, że te słabsze rzeczy u pisarza, są jak ujawniona pewną niezręczność, potknięcie, więc to intymność. // Niespodziewanie dzwoni ksiądz Niewęgłowski , dawny duszpasterz środowisk twórczych, mówi, że chce poprowadzić mszę za mamę, którą tak dobrze znał. Cieszę się. Tym bardziej, że wiem że ma do mnie pewien żal, że gniewał się i taki telefon jest aktem wybaczenia. // Dzwoni TVP Info…proszą abym komentował wybory w studio wyborczym, zaproszony też m inn. Wojciech Pszoniak, i jeszcze dwóch komentatorów. Jutro -niedziela – 21.30 – 22.20. Przez chwilę waham się , czy się zgodzić ze względu na mamę. Ale mówię tak. W niedzielę mam jeszcze wykład dla studentów .// Patrzę w nekrologach, podobnie jak mama, 3 maja zmarł Kastuyaki Kambara, biznesmen japoński mieszkający w Polsce. Był przyjacielem Agnieszki i Joshiha, podobnie jak ja. Na ich polska japońskim ślubie, byłem świadkiem Agnieszki, on Joha. Nalewaliśmy im trzy razy sake do miseczki. Kambara – świetny judoka, miał cztery dan. Nie poznał jednak chwytu by wywinąć się śmierci. /// Dzisiaj też dwie godziny w wyższej szkole…///
sobota
PODYSKUTUJ: